Ocena: 8/10
"Nina w wieku szesnastu lat przeżyła pierwszą miłość i... zaszła w ciążę. Teraz niechętnie przyjeżdża do rodzinnej Czeladzi. Życie zmusza ją jednak do porzucenia kariery w bankowości i powrotu do domu. Musi uporać się nie tylko ze śmiercią ojca, ale również z własną przeszłością...
Czy Nina znajdzie w sobie odwagę, by stanąć oko w oko z prawdą? Czy będzie potrafiła naprawić błędy przeszłości i stać się matką dla swojego dziecka?"
Wzruszająca historia matki, która w młodym wieku została namówiona do bardzo trudnej decyzji, jakim jest oddanie własnego dziecka. Jednak mimo upływu lat i rozłąki, miłość matki do córki, nie maleje. Więź matka-córka, jaka powstała w dniu narodzin, jest tak silna, że przezwycięża wszelkie kłamstwa i rodzinne tajemnice. Czy po upływie prawie szesnastu lat, kobiety będą mogły odnaleźć wspólny język i odbudować, to co zostało naruszone tyle lat temu?
Powieść przeczytałam jednym tchem, wciągnęła mnie od samego początku i trzymała w napięciu do samego końca. Lekka książka, którą czyta się szybko (w jedną, może dwie noce ;)). Przyznam, że główny wątek, był do przewidzenia już od pierwszych stron, jednak styl pisania autorki i zaskakujące nowe wątki, wciągnęły mnie tak, że nie mogłam doczekać się rozwiązania sytuacji.
Bardzo polecam książkę "Matka mojej córki" tym, którzy lubią lekkie i wzruszające powieści :)
Czytaliście? :)
Miłego dnia!